niedziela, 13 grudnia 2015

Warsztat jubilera odc.5 - rygiel / mandryla

Dziś będzie długo i namiętnie, ale za to z dużą ilością zdjęć, także tych ukazujących wykorzystanie rygli. Bo rygle mogą być różne i służyć do wykonania wielorakich elementów biżuterii, choć sposób ich używania jest zbliżony. Przy okazji postanowiłam wspomnieć o mandrylach, małych, lecz bardzo przydatnych przyrządach :)



RYGLI CAŁA MASA

Rygiel, bynajmniej nie ma nic wspólnego z ryglowaniem drzwi :) chociaż właśnie wszelkiego rodzaju zasuwy wyświetlą się, gdy wpiszemy owe słowo w wyszukiwarkę. Ogólnie rzecz ujmując służy nam do kształtowania metalu w równe okręgi lub owale, ale o tym przekonacie się za chwilę. Rygle są wykonywane z kilku materiałów, zazwyczaj stosuje się stal, drewno, aluminium, czasem występują też wersje plastikowe, które nie budzą mojego zaufania. Poniżej przedstawiam mój skromny zbiór rygli i mandryli.


RYGLE DO OBRĄCZEK I OKRĘGÓW

Najbardziej popularny rygiel, to ten do wyrównywania obrączek. Gdy posiadamy już szynę ukształtowaną w okrąg dzięki szyncęgom (jakby ktoś zapomniał terminów to zapraszam do drugiego odcinka WARSZTATU JUBILERA) i zlutujemy ją w całość, to zwykle nie przypomina ona pięknej, równej obrączki. Wtedy do akcji wkracza rygiel (ten większy z poniższego zdjęcia), nakładamy wtedy naszą powyginaną obrączkę na rygiel i obstukujemy ją DREWNIANYM! młotkiem, aż stanie się równiutka.


Specjalnie podkreśliłam materiał z jakiego ma być młotek, zasadniczo możemy użyć jeszcze takiego z gumową lub akrylową końcówką, ale nigdy stalową. Dlaczego? Ponieważ nie dość że uszkodzimy sobie obrączkę (stal jest twardsza od srebra), to możemy także zniszczyć rygiel. Jeśli na powierzchni rygla pojawią się wgniecenia i głębokie zarysowania, to będą się one odbijały na wewnętrznej stronie naszych obrączek, a czasem nawet deformowały cały przedmiot. Mniejszy z rygli może posłużyć nam do zrobienia mini oprawek do kamieni :)


RYGIEL DO BRANSOLET

Zasada działania jest taka sama, jak w przypadku rygli do obrączek. Ja posiadam rygiel drewniany o owalnym przekroju, w sprzedaży są też rygle okrągłe oraz takie wykonane ze stali, choć one są już trochę ciężkie :) W tym przypadku również używamy "miękkich" młotków.



Wcześniej przygotowany pasek blachy przykładamy do rygla i zaczynamy młotkować, nie możemy zapominać, żeby co jakiś czas rozgrzewać naszą blachę przy pomocy palnika. W trakcie młotkowania blacha staje się coraz twardsza (w przyszłości troszkę bardziej szczegółowo to opiszę) jeśli pominiemy wygrzewanie to w końcu metal pęknie. Poniżej przedstawiam bransoletkę niegdyś ukształtowaną właśnie na owym ryglu.



RYGIEL MIAROWY

Wygląda podobnie jak rygiel do obrączek, ale posiada podziałki z numerkami oraz wykonany jest z aluminium, on właśnie czasem bywa plastikowy. Służy nam do mierzenia rozmiaru obrączek i pierścionków.


Rygiel miarowy posiada dwie metryczki. Z jednej strony jest ta stosowana w krajach europejskich w tym u nas, natomiast po drugiej stronie widnieje system amerykański. Obie strony możecie podejrzeć na poniższej fotografii, dla ułatwienia dodałam opisy. Oprócz tego, że możemy określić rozmiar pierścionka, to na wskaźniku napisany został także obwód wewnętrzny, jaki powinna posiadać obrączka, by dany rozmiar osiągnąć. W wersji amerykańskiej podana jest wewnętrzna średnica obrączki.


A tutaj mały przykład pomiaru pierścionka... przy okazji przypomniała mi się jedna ważna sprawa. Jeśli pierścionek ma zdeformowaną obrączkę, na przykład o lekko owalnym kształcie (bo już dostosował się do paluszka :) to pomiar wyjdzie błędny, rygiel wskaże nam mniejszy rozmiar. To taka uwaga na przyszłość, szczególnie dla Panów, którzy chcieliby zrobić dla swych wybranek prezent i wzięli do pomiaru pierścionek, który nosi na co dzień, no i sami ten pomiar wykonali :)


Jak widać pierścionek ma rozmiar 14, czyli wewnętrzny obwód wynosi 54 mm, uważni "paczacze" zauważą, że między rozmiarami jest tylko 1 mm różnicy. A teraz wyobraźcie sobie, że ten pierścionek jest dla mnie za duży, ale gdyby miał rozmiar 13 już byłby za mały (nie przeszedłby przez kostkę palca), czyli musiałabym zmniejszyć go o 0,5 mm by pasował... Dla mnie to zawsze jest walka z materią, jak dołożymy do tego fakt, że każdy ma inny kształt paluszków...a niektórym paniom puchną... o zgrozo i bądź tu jubilerze mądry i dopasuj rozmiar :D Najchętniej robiłabym w pierścionkach tylko regulowane obrączki, ale do niektórych fasonów zupełnie to nie pasuje.


MANDRYLA

Ufff... już finiszujemy. Ten cykl z założenie miał być lekki i przyjemny dla mnie i dla Was, a tu proszę całe wypracowanie się zrobiło, ja chyba jednak nie znam umiaru :) Na koniec zostawiłam mandryle i bynajmniej nie mam na myśli zwierzaka z rodziny koczkodanów - mandryla barwnolicego :) Mandryle z wyglądu przypominają rygle, ale mają stopniowane średnice, takie schodki. Idealnie nadają się do zwijania niedużej ilości drutu, dla uzyskania jednakowych oczek.


To jest mój najnowszy nabytek i przyznam, że choć banalnie prosty, to jak ułatwia życie! Nie muszę już szukać po ołówkach i długopisach odpowiedniej średnicy do zrobienia kółeczek :D No to bierzemy drucik (miękki, czyli wygrzany, tak jak blacha do bransolet) i wybieramy, jaka średnica jest nam potrzebna. 


Nawijamy drucik, przytrzymując sobie kciukiem końcówkę drutu, inaczej będzie się kręcił :)



Pocięta spiralka dała nam równe kółeczka :)


A teraz wszyscy wiwatują, bo już finiszujemy! :) 

Jednak na sam koniec zostawiłam sobie pytanie do Was. 

Czy chcielibyście zobaczyć krok po kroczku, jak powstaje obrączka? Wiem, że dla części z Was to raczej banalny przedmiot, ale może wśród moich czytelników są osoby, które zupełnie raczkują w temacie i chętnie obejrzą taki proces :)

Trzymajcie się ciepło!


SKLEP WWW: www.sztukkilka.pl
FACEBOOK BIŻUTERIA: Sztuk Kilka Art Jewelry

***********************************************************

3 komentarze:

  1. Hej hej Marto :D dziękuję za odwiedzinki, nawet nie wiesz jak mi miło :D ja do Ciebie zaglądam, podczytuje i cichaczem przemykam i tylko podziwiam i się zachwycam .....no dobra i zazdroszczę takich umiejętności i warsztatu ;)ja bardzo lubię Twoje wpisy bo jak mało kto dzielisz się swoim doświadczeniem i naprawdę super jest zobaczyć jak powstają Twoje Arcydzieła - bo inaczej ich pozywać nie można :D dzięki nim dowiedziałam się choćby istnieniu sznycegów (już je nabyłam i z przyjemnością używam) I oczywiście ja z ogromna chęcią zobaczę jak powstaje obrączka :D Ściskam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, że tu nie ma emotikonków, to bym wkleiła cieszącego się kotka :D Bardzo mi miło, że mnie poczytujesz i że się ujawniłaś :D No i że wpis o szyncęgach był przydatny, niech teraz one dzielnie służą w realizacji nowych pomysłów!!! a życzę Ci ich nieskończenie wielu :)

      Usuń
    2. Zaraz dam kociakom moim smaczka i żywe emotki gotowe hehe ;)Ja w podziękowaniu za cudowne lekcje postaram się troszkę częściej odezwać :D bo wiem sama jak to miło jak się wie że jednak ktoś tu jest i czyta :D Ściema ciepluchno :D

      Usuń

klik klik ... dziękuję za komentarz :)