Ostatnio wzięłam udział w konkursie o dość trudnym temacie - "11 Listopada - Niepodległość". Troszkę czasu zajęło mi myślenie nad moją przyszłą pracą, jak wyrazić ideę niepodległości bez nadmiaru symboli. Postawiłam na minimalizm i niejednoznaczną interpretację.
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą broszka. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą broszka. Pokaż wszystkie posty
wtorek, 17 listopada 2015
piątek, 6 listopada 2015
...gdy Elfy trafią do Twojego domu... zepniesz sobie włosy!
Tak troszkę przewrotnie zabrzmiał dziś mój tytuł albo jak kto woli brak mu po prostu logiki, a może związku przyczynowo skutkowego... Mniejsza z tym, prawdą jest jedynie, że dziś będzie o spinaniu i zapinaniu, zarówno włosów, jak i szala. W końcu zbliża się zima, więc trzeba się do niej dobrze przygotować, na początek przyda się szalik. Wiem, że wiele z Was lubuje się w wielkich, dzierganych szalach, pewnie część potrafi je nawet samodzielnie wykonać...

Etykiety:
broszka,
metaloplastyka,
silver,
wire-wrapping
środa, 19 czerwca 2013
Zerkając ukradkiem na głębię twej niebieskości...
Srebro wciąga, gdy raz spróbujesz je formować, topić, przeciągać, a nawet barwić, licz się z tym, że wpadniesz na dobre. Taka oto "choroba" mnie dopadła, co ciekawe dopiero po ukończeniu kursów, gdy rzeczywiście mogę poświęcić jubilerstwu mój czas, a mija przy tym niebotycznie szybko. Mówiąc potocznie robota pali mi się w rękach. Dziś rano zakończyłam moją pierwszą broszkę w srebrze, w zasadzie broszko - wisior, który rozpoczęłam w poniedziałkowy poranek. Tak od rana do wieczora (kończyłam koło 19-tej) siedziałam nad nim ponad dwa dni, by z niecierpliwością zobaczyć efekt końcowy i pochwalić się na stronicach owego bloga :)
Etykiety:
broszka,
metaloplastyka,
silver
poniedziałek, 16 lipca 2012
Sen wywołany lotem pszczoły nad... przestworem oceanu?
Czasem, gdy coś nam początkowo nie wychodzi, efekt końcowy potrafi być pozytywnie zaskakujący. Tradycyjnie z wieczora okleiłam moje szkiełka taśmą miedzianą, by mieć je gotowe do lutowania z rana... natomiast o bladym świcie..no dobra koło 7 rano, kiedy jeszcze leżałam w łóżku przyszło mi do głowy umieszczenie na jednym z nich pszczoły z drutu. Zaczęłam realizować mój poranny plan z zapałem, powoli powstał owad, już go lutowałam do taśmy okalającej szkło...a tu nagle, po diable skrzydełko się odgięło a taśma przegrzała...w rezultacie odkleiła się..grrrr...
Etykiety:
broszka,
fusing,
metaloplastyka,
miedź,
witraż
Subskrybuj:
Posty (Atom)