czwartek, 10 marca 2016

Podróże Śladami Rzemiosła - w skarbcu antycznej bogini (odc.1)

Na samą myśl, że piszę do Was ten post mordka mi się śmieje. Spytacie, czemuż to? Dziś zaczynam nowy cykl postów: PODRÓŻE ŚLADAMI RZEMIOSŁA! Już od jakiegoś czasu chodził za mną ten pomysł, a elementem przełomowym stał się mój lutowy urlop :) Wtedy to, wraz z lubym wyruszyliśmy w samochodowe wojaże, na zachód gnał nas zew natury...a w zasadzie kultury! Pamiętam z lekcji polskiego, jak odróżnialiśmy pojęcia: NATURA i KULTURA, jakoś zapadło mi w pamięć, że to drugie, to wytwór człowieka. Wiecie, że tworząc wszystkie moje cuda współtworzę kulturę, Wy także! Czy to nie brzmi dumnie? :)


PODRÓŻE ŚLADAMI RZEMIOSŁA


Zanim pokaże wszystkie cudowności, które zebrałam dla Was w trakcie podróży, pokrótce opowiem, czym w zasadzie będzie nowa seria wpisów. Jak sama nazwa wskazuje, znajdzie się tu coś o podróżowaniu i o rzemiośle, lecz myli się ten, kto myśli że zabraknie to sztuki! Będzie jej cała masa, bo osobiście uważam, że rzemiosło również potrafi być sztuką. Wszystko zaczyna się od poznania tajników techniki, ale bez artystycznego zamysłu, co nam po nich? W takim razie wiemy już, że będzie duuużo o sztuce i o rzemiośle, oczywiście biżuterii pokażę Wam co niemiara, do tego dorzucę malarstwo i rzeźbę, i detale wszelkie. Ba! Nawet makiety średniowiecznych budowli ukażą swoje wdzięki, ale o tym na razie cicho sza! Zapomniałam dodać, że relacjonować będę wizyty zarówno w rodzimych placówkach, jak i zagranicznych, polecać miejsca godne odwiedzenia, zarówno te znane, jak i przypadkowo odkryte :)

Wiecie, jak planowałam mój ostatni urlop? Wiedziałam, że miejscem docelowym będzie Hiszpania, bo tam mój luby wybierał się na kursy ceramiki. W międzyczasie wpadło mi w oko największe w Europie Muzeum Biżuterii, więc sprawdziłam jego lokalizację. Potem na Pintereście zauroczyło mnie zdjęcie biżuterii René Lalique'a, secesyjnego artysty, a pod nim podpis Musée Lalique. Okazało się, że znajduje się ono ledwie półtorej godzinki drogi od poprzedniego! Cóż za piękny zbieg okoliczności i to jeszcze "po drodze" do Katalonii :) Ale o tym wszystkim będzie kiedy indziej, udajmy się wreszcie do skarbca antycznej bogini.


SCHMUCKMUSEUM PFORZHEIM 

Hen daleko, daleko, za górami, lasami i miastami, tam gdzie prowadzi Nas autostrada A2 (to ta, idąca od Warszawy) ledwie 1100 km od mego domostwa znajduje się raj dla oczu, duszy... byłby i dla dłoni, ale macać nie wolno. W niepozornym miasteczku o jakże łamiącej język nazwie: PFORZHEIM, mieści się największe w Europie Muzeum Biżuterii (właśnie to oznacza Schmuckmuseum). Za jedyne 3 euro możecie obcować z przecudną sztuką jubilerską od czasów antycznych, aż po współczesność. Do tego laik może zapoznać się także z podstawowymi technikami i narzędziami wykorzystywanymi w tym zawodzie od wieków. 

KILKA KROKÓW PO MUZEUM

Cała ekspozycja liczy sobie ponad 2000 egzemplarzy biżuterii i obejmuje 5000 lat ludzkiej działalności w tej dziedzinie! Naprawdę jest co oglądać. Zbiory zostały podzielone na działy i tak możemy zwiedzać część antyczną od starożytnej Grecji, przez Egipt po Etrusków. Na pięterku w tej samej części zbliżamy się do tzw. Wieków Średnich, i tak aż do końca XIX stulecia. Samą secesję dołączono do sali z biżuterią modernistyczną, gdzie znajdziemy także najnowsze okazy nie koniecznie jubilerskie :) W innej salce prym wiodą ozdoby etniczne, a w podziemiach ukrywa się przestrzeń z pracami twórców pochodzących w Pforzheim.

Starożytna Grecja, hellenizm, złoto + ametyst, 3-2 wieku p.n.e

To, by było na tyle, jeśli chodzi o skrócone zwiedzanie :) Dodam jeszcze, że byłam zachwycona sposobem prezentacji biżuterii. Widzicie tą bransoletę powyżej, nie dość że ona sama jest zawieszona na żyłkach, to znajduje się w gablocie podwieszonej do sufitu, którą można obejść dookoła! Do tego idealnie dobrane oświetlenie, prawie nigdy nie odbijające się w szybach, dzięki czemu mogłam zrobić całą masę fotografii (mam nadzieję, że ich jakość jest wystarczająca, by oddać choć ułamek uroku). Wiecie, jak trudno było mi powstrzymać się, by nie robić zdjęć wszystkim eksponatom? Od razu narzuciłam sobie pewien system: jedna gablota = zdjęcie 1-2 najlepszych wedle mnie przedmiotów + foto podpisu, bo takiej dobrej pamięci, to ja nie mam :D 

Starożytna Grecja, hellenizm, złoto + granaty, 1 poł. 2 wieku p.n.e

W SKARBCU ANTYCZNEJ BOGINI 

No dobrze już Was nie męczę tym pitu, pitu, tylko pokazuję co przykuło moją największą uwagę. Od razu zaznaczam, że dziś pokażę tylko to co powstało przed naszą erą, bo inaczej moglibyście dostać oczopląsu, epoko - pomieszania i jakiś palpitacji od nadmiaru szczęścia i bodźców wzrokowych. Nie wiem, jak udało mi się tego uniknąć na miejscu, widać jakiś cud :D Wszystkie prace podpisałam wedle tego co było na muzealnych tabliczkach :)

Północna Persja, bransoleta na ramię, brąz, 8-7 w. p.n.e

Celtycka bransoleta, brąz, 2 poł. 8 w. p.n.e.

Starożytny Egipt, 19-20 dynastii, amulet oko Uzat, fajans, 1300-1100 r. p.n.e.

Zasadniczo starożytność stoi złotem, więc na przekór na początku pokazuję dwie bransolety z brązu (perską i celtycką) oraz egipskie oko z fajansu. Cała reszta to pięknie połyskujące, ciepłe złoto czasami przeplecione drobnym kamykiem, zwykle granatem lub ametystem. Przyjrzyjcie się precyzji wykonania tych przedmiotów, tej drobnej granulacji (nalutowane na powierzchnię mini kuleczki). Wiecie, że Etruskowie są nie do pobicia w tej technice? Mimo,że jesteśmy dużo bardziej zaawansowani technicznie od tej starożytnej kultury, to nie potrafimy powtórzyć tak drobnych granulek, jakich oni używali przy tworzeniu biżuterii!

Etruskowie, bransolety, złoto, 7 w. p.n.e

Etruskowie, broszka / spinka, złoto, 600 r. p.n.e

Persja, kolczyk, złoto, 1200 - 1000 r. p.n.e

Centralna Europa, kolczyki, złoto, epoka brązu.

No i tu jest pies pogrzebany, bo chyba zrobiłam zdjęcie złemu podpisowi, wedle niego jest to nakrycie głowy z zachodniej części Azji Mniejszej, złoto, 4 w. p.n.e, ale rąsi sobie za to uciąć nie dam :)

Widzicie tą cudowność, mi to szczęka upadła od razu! Od początku musiałam ją trzymać na swym miejscu, ale ten "wianuszek" powalił mnie na kolana. I nie chodzi tu o to, że najbardziej podoba mi się z przedstawionych dzisiaj artefaktów, bo wcale nie, bardziej wielbię dzieła Etrusków. Za to delikatność tej materii i realistyczny wygląd jest niesamowity. Złote płatki wyglądają jak wysuszone listki sprzed setek lat. Bardzo chętnie dowiedziałabym się w jakim stanie ta biżuteria była, gdy ją odnaleziono? Czy wymagała wiele pracy i wkładu współczesnych twórców i konserwatorów, czy też może była skryta w jakimś bezpiecznym miejscu pochówku? Zawsze fascynowała mnie także "droga przedmiotu", dla kogo powstał, kto go stworzył, jakie były jego koleje losu... przez ile dłoni przeszedł, jak obszedł się z nim czas i jak to się stało, że trafił tu a nie uległ zniszczeniu przez te wszystkie wieki... Takie sobie gdybanie i dywagacje :D

Starożytna Grecja, hellenizm, złoto + granaty,  2 w. p.n.e

Schmuckmuseum Pforzheim

Oto i samo muzeum, prawda że wygląda niepozornie? A ta istotka na schodach to oczywiście ja :D W niedzielny poranek byliśmy pierwszymi zwiedzającymi, niestety mieliśmy mało czasu. Musieliśmy od razu ruszać do Francji, do Muzeum René Lalique'a, bo okazało się że w lutowe poniedziałki jest ono nieczynne, co bardzo psuło Nam szyki. Na szczęście wzięłam lepszy aparat i dzięki zdjęciom mogę się teraz cieszyć i dzielić wrażeniami także z Wami :D

ZAGADKA

A na koniec mini zagadka dla uważnych oglądaczy i fanów antycznej biżuterii. Poniższe zdjęcie przedstawia złotą, misterną bransoletę. Powyżej mogliście obejrzeć twory z różnych kultur i okresów, pytanie zatem brzmi:

Z jakiego mniej więcej okresu i kraju pochodzi owa bransoleta? 


Odpowiedzi udzielę w następnym odcinku albo pod Waszymi komentarzami. Oczywiście mam do Was jeszcze jedno pytanko, czy podoba się Wam pomysł na nowy cykl? Z chęcią poczytacie o innych ciekawych miejscach około rzemieślniczych?

Trzymajcie się ciepło!


SKLEP WWW: www.sztukkilka.pl
FACEBOOK BIŻUTERIA: Sztuk Kilka Art Jewelry

***********************************************************



11 komentarzy:

  1. Ale Ci zazdroszczę! Piękne wspomnienia, jeszcze piękniejsze inspiracje, a bransoleta? Moim zdaniem etruska...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze rok temu nie pomyślałabym, że w ogóle znajdę się w tym muzeum, ba! nie wiedziałam, że takowe istnieje! :D

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  2. Pomysł na cykl baardzo, wycieczki również zazdroszczę (oj, czekam na relację z Lalique'a). Też myślałam, że bransoleta etruska, ale nie mogłam się powstrzymać od zguglowania i wyszło, że jednak duuuużo późniejsza. Jestem skonfundowana i czekam na odpowiedź więc :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że się podoba! Myślę, że w następnym odcinku zahaczę o Lalique'a, w zasadzie w obu muzeach były jego prace, więc może to połączę... :)

      Usuń
  3. Wspaniala wyprawa w historie bizuterii i to tak odleglej historii.Ta Pani podroz to taki cieply plaster miodu na serce na lutowy chlod. Oczywiscie prosze o ciag dalszy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za te piękne słowa, to one są dla mnie jak miód na serducho i motywacja by pisać, jak najwięcej :D ... i podróżować tym bardziej!

      Usuń
  4. Aż mi się oczy zaświeciły po tym wpisie :) Dziękuję za wskazanie gdzie mam się udać, aby dostać biżuteryjnego oczopląsu. Czekam na kolejne wpisy, będę uzupełniać biżuteryjną mapę muzealną ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podsunęłaś mi pomysł, by takie miejsca rzeczywiście umieścić na mapie i to tu na blogu! Ja też chętnie dowiem się o ciekawych miejscach, szczególnie biżuteryjnych, więc jakbyś jakieś znała to polecaj w komentarzach :D

      Usuń
  5. To pytanie jest tu zbędne raczej, oczywista oczywistość że interesuje i pisać proszę jak najwięcej i najczęściej, takie podróże nie każdemu z nas się trafiają :P Cuda wybrałaś niesamowite, no i te kuleczki chodzą mi po głowie oj chodzą :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I jeszcze oni te kuleczki lutowali pastą malachitową i to był ich lut...i to się wszystko razem tak dzielnie trzyma :D

      Usuń

klik klik ... dziękuję za komentarz :)