wtorek, 9 października 2012

Jak Pan Agat stał się wisiorem

Dziś nietypowo, bo bardzo na bieżąco. Krótka historia jak plaster agatu, który posiadam prawie od dwóch lat, doczekał się tego słonecznego, październikowego dnia, oprawy. Również tym razem udało mi się nie zapomnieć o zrobieniu zdjęć w różnych etapach pracy.


Historia Pana Agata

Etap I
Najpierw był kamień... (ktoś go wydobył, oszlifował...a potem sprzedał mi :D )


Etap II 
Potem powstał projekt w głowie...na kartkę go nie przelałam, od razu zajęłam się tworzeniem elementów z miedzi.


Etap III 
Lutowanie, szlifowanie, polerowanie i prace wykończeniowe :D i oto jest wisior agatowy.





...a ja nadal biję się z myślami, czy nie nadać cynie koloru starej miedzi albo brązu...czy może zostawić takie srebrzystości? Co myślicie?

4 komentarze:

  1. Śliczny wisior! Jestem miłośniczką srebra i optuję za tą wersją. Lepszy kontrast !

    OdpowiedzUsuń
  2. KUrcze-każda wersja dora, choc miedz jest mniej lubiana nixli srebro.
    A PAN AGAT
    piekny
    wiesz ze Agaty chronią kobiety od złych babskich chorób.
    Wiec nos na zdrowie

    OdpowiedzUsuń
  3. wydawałby sie taki niepozornya tu miłę zaskoczenie, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

klik klik ... dziękuję za komentarz :)