Dziś nietypowo, bo bardzo na bieżąco. Krótka historia jak plaster agatu, który posiadam prawie od dwóch lat, doczekał się tego słonecznego, październikowego dnia, oprawy. Również tym razem udało mi się nie zapomnieć o zrobieniu zdjęć w różnych etapach pracy.
Historia Pana Agata
Etap I
Najpierw był kamień... (ktoś go wydobył, oszlifował...a potem sprzedał mi :D )
Etap II
Potem powstał projekt w głowie...na kartkę go nie przelałam, od razu zajęłam się tworzeniem elementów z miedzi.
Etap III
Lutowanie, szlifowanie, polerowanie i prace wykończeniowe :D i oto jest wisior agatowy.
...a ja nadal biję się z myślami, czy nie nadać cynie koloru starej miedzi albo brązu...czy może zostawić takie srebrzystości? Co myślicie?
Śliczny wisior! Jestem miłośniczką srebra i optuję za tą wersją. Lepszy kontrast !
OdpowiedzUsuńEkstra!
OdpowiedzUsuńKUrcze-każda wersja dora, choc miedz jest mniej lubiana nixli srebro.
OdpowiedzUsuńA PAN AGAT
piekny
wiesz ze Agaty chronią kobiety od złych babskich chorób.
Wiec nos na zdrowie
wydawałby sie taki niepozornya tu miłę zaskoczenie, pozdrawiam
OdpowiedzUsuń