czwartek, 20 sierpnia 2015

Słodkie pomarańcze...

Royal'owych konkursów ciąg dalszy, dziś jesteśmy na łajbie w oranżerii...choć chyba bardziej realnie byłoby w oranżerii na łajbie :) Tym razem postawiłam na minimalizm kolorystyczny, forma też nie jest nad to wybujała, za to zastosowałam nową technikę jubilerską...znaczy się wiekową, ale dla mnie nową :)



Sweet oranges

Projekt + inspiracja fotograficzna


Kiedy tylko zobaczyłam to zdjęcie, od razu przypadło mi do gustu, ale gdy zaczęłam zastanawiać się nad projektem, wcale łatwo nie było. Dość długo myślałam co by tu uczynić, aby nie przeładować. 
No i padło na połączenie srebra i rekonstruowanego koralu.


Projekt jest, trzeba zacząć działać i wycinać...


i dalej wycinać... w międzyczasie przyda się kilka mini carg oraz skręcony drut z czystego srebra. Przeciąganie drucika jest trochę żmudną pracą, za to zwijanie przy pomocą wiertarki należy już do przyjemności :)


Trochę gorzej jest z kolejnym etapem zwijania. Wyżarzony drucik trzeba dość ścisło zwinąć w spiralę i dopasować do wyciętego ażuru.


Najlepsza zabawa przede mną, czyli lutowanie zawijasków, tak by nabrały sztywności, nie zalały się całe lutem oraz nie spaliły! No i może choć troszkę przypominały filigrany, bo tak nazywa się elementy wykonane w ten sposób.


Sprawdzanie jakości, prześwit widoczny, znaczy nie jest tak źle :D Przymiarki do projektu wykonane, nadszedł czas na połączenie wszystkich cząstek pomarańczy, ten etap wydawał mi się najtrudniejszy.


...ale udało się, pomarańczki stały się całością. Jeszcze tylko oksyda i zakucie korali.


Cóż nam powie dziś metryczka?

Metryczka:

Materiał: srebro próby 925 i 999 i koral rekonstruowany
Technika: tradycyjne metody jubilerskie, filigran
Wymiary: 11 cm x 6 cm
Waga srebra – ok 24 g





i na żywym modelu :)



I jak się Wam podoba, taka trochę minimalistyczna biżuteria (w porównaniu do innych moich prac :)
Trzymajcie się ciepło :)


1 komentarz:

klik klik ... dziękuję za komentarz :)