czwartek, 28 maja 2015

Tutti Frutti, czyli tak kolorowo jeszcze u mnie nie było :)

Nie powiem, żebym bywała tu często, ale proszę Państwa jak regularnie! Oczywiście wszystko dzięki konkursom Royal Stone, które motywują mnie do pracy oraz dzielenia się jej rezultatami. Niektórzy spytają może, cóż jest takiego wyjątkowego w owych konkursach - inspiracjach? A no najważniejszy jest fakt, że prace powstające do nich prawdopodobnie nigdy nie przyszłyby mi nawet do głowy. Za każdym razem pojawiają się nowe zdjęcia z różnymi smakowitymi motywami i kolorami, czasami takimi, których nigdy nie używam w swojej biżuterii. Tak było właśnie w tym przypadku, upraszczając można powiedzieć że użyłam 5 kolorów, ale ilość ich odcieni jest już duuużo większa. 





Nie przedłużając, zapraszam Was do zapoznania się z moim:

Tutti Frutti

Na początek inspiracja fotograficzna oraz projekt :)


Wiemy już na czym stoimy, czas dobrać materiały. W tym celu musiałam dokupić do moich kamyczkowych zbiorów dwa sznury agatów - pomarańczowy i żółty, pasujące do fusingowych szkieł, które od razu przyszły mi do głowy, gdy tylko zobaczyłam te soczyste owocki.


Owe szkiełka wykonałam już ponad dwa lata temu, wcześniej robiłam z nich kolczyki oprawiane w technice witrażu Tiffany. Dla niewtajemniczonych dodam kilka słów, czym jest fusing: zwykłe, przezroczyste szkło (takie jak w oknach) ręcznie tnę, szlifuję a potem pokrywam sypkim barwnikiem (sproszkowane kolorowe szkło) i "wrzucam" do pieca, który nagrzewa się do ok. 800°C (wypał trwa kilka godzin). Szkło z szyby i granulat łączą się trwale, tworząc gładką, błyszczącą powierzchnię o intensywnych barwach :)
Od razu założyłam, że oprawę wykonam ze srebra, tak samo listko - piórka, zakańczające sznury z kamieniami.


Powolutku, pomalutku robiłam wszystkie srebrne elementy, walcowałam blachę, nadawałam jej fakturę i dopasowywałam cargi do szkieł.



...zastanawiacie się już po co są te nacięcia na blaszce? :D tam, tara, tam...



 Uff...trochę było tego lutowania, bałam się że coś mi się po drodze spali, ale na szczęście wszystko poszło nad zwyczaj gładko. A tutaj proszę rzemieślnik przy pracy, akurat druga połówka chwyciła za aparat i uwieczniła lutowanie.


Skoro wszystko jest już z lutowane, to mogłam przystąpić do oksydowania, w końcu nie po to robiłam te wszystkie faktury, by zostawić je błyszczące.


Powoli tajemnica pierwotnych nacięć zostaje rozwiązana, ten wisior / naszyjnik z założenia jest dwustronny! Nie chciałam by po drugiej stronie był płaski, więc wykonałam wycięcia i "wpuściłam" cargi w grubość blachy, tak że z obu stron wystają nad jej powierzchnię. Będzie to lepiej widać na innej fotografii.


Nanizałam kamyczki na druciki (wcześniej końcówki każdego drucika oszlifowałam, aby nie zaczepiały o ubranie...mozolna robota :) i połączyłam co się dało.


Już prawie finito, jeszcze tylko lniany sznur...i zapomniałam, że muszę do niego zrobić końcówki, zapięcie i regulację, a już myślałam, że to koniec lutowania...


No nie wiem, czy ja Wam za dużo tych zdjęć nie pokazuje...co? 
Kiedyś ktoś mi powiedział, że w ogóle nie powinnam wstawiać etapów pracy, zrobić z tego jakąś tajemną wiedzę... Jednak ja mam inny pogląd na ten temat, jeśli ktoś pracuje w metalach, to nie będzie miał większych problemów z rozwiązaniem owego "sekretu" powstania. Natomiast osoby, które nie stosują technik jubilerskich oraz kto wie, może także potencjalni klienci troszkę się do edukują i dowiedzą, jak czasochłonna to praca :)

Przed zdjęciami "sesyjnymi" jeszcze mała
 metryczka:

Metale: srebro próby 925 i 999, łącznie ok. 63 g! (sama się zdziwiłam, gdy poważyłam wszystkie srebrne elementy)
Materiały: szklane pałeczki, jadeity, agaty, lniano - bawełniany sznur
Techniki: tradycyjne metody jubilerskie, fusing
Wymiary: metaloplastyka: 6 x 7,5 cm, sznury kamieni: 19 cm, całość: 45 cm
Czas wykonania: ok. 37 h

...a teraz obiecane zdjęcia :)





Tutaj widać rzeczywistą wielkość Tutti Frutti :)


Trzymajcie się ciepło w ten chłodny maj!

P.S. W tym miesiącu wzięłam udział w dwóch inspiracjach Royal Stone, więc spodziewajcie się niedługo kolejnego postu!

4 komentarze:

  1. Och, jak zwykle oglądam Pani biżuterię z pełnym zachwytem. Dziękuję za zdjęcia z etapów pracy, bo sama nigdy wykształcona w jubilerstwie nie będę, a jest to szalenie ciekawe. Pozdrawiam serdecznie i życzę wygranej, bo to absolutnie wybijająca się praca!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. DZIĘKUJĘ! Takie słowa zawsze dodają mi skrzydeł i utwierdzają w obranej drodze :D

      Usuń
  2. Cudeńko! Naprawde pieknie...

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratuluję kreatywności i talentu! Cóż za mozolna i precyzyjna praca! Podziwiam!

    OdpowiedzUsuń

klik klik ... dziękuję za komentarz :)