Choć Wielkanoc dopiero co minęła i większość z Nas ma już dość jajek we wszelakiej formie, postanowiłam zaserwować Wam mojej sadzone jajeczko. Kalorii zero, choć swoją wagę ma, smażone w wysokiej temperaturze, aż 840 °C, bez dodatku tłuszczu...no dobrze z odrobiną topnika. Do tego nie psuje się i zachowuje swój soczysty kolor.
Może ktoś się skusi? A tak na poważnie, jeszcze przed świętami powstał ów pierścionek, choć szkiełko ma już prawie rok dopiero teraz doczekało się oprawy. W najbliższym czasie postaram się wstawić więcej prac z fusing'iem, bo wreszcie wzięłam się za jego oprawę i trochę biżuterii już powstało :D
Jajko sadzone
Trzymajcie się ciepło :)
Faktycznie jak jajo :D
OdpowiedzUsuń