środa, 19 marca 2014

Ceramiczno - witrażowa kombinacja :)

Utonęłam w świecie ceramiki, ogień nowej techniki podsyca luby, ciągle podsyłając nowe blogi, artykuły, filmiki, gdy dodam do tego przeładowanie zadań dnia codziennego (...czy ktoś kiedyś uważał, że freelancer'om jest lżej, bo mają więcej czasu? Oj mylił się po stokroć!) wychodzą ponad miesięczne przerwy w prowadzeniu bloga.



Korci mnie już okrutnie by pokazać Wam moje nowe cuda, ale chciałabym zaprezentować je w pełnej okazałości i ich powstawanie krok po kroku, a one schną i schną.... Właśnie owe długie wysychanie uważam za najgorszy element pracy w glinie, niektóre prace potrzebują nawet 2 - 3 tygodni by można było włożyć je do pieca, w innym wypadku mogą strzelić w trakcie wypału.


Na szczęście mniejsze wyroby mniej się ślamazarzą, choć przy nich potrzebna mi jeszcze druga technika, w tym wypadku witraż Tiffany. Z ciemnej gliny powstał "warkoczyk", który poszkliwiłam w odcienie bieli i błękitu, a niedawno oprawiłam przy pomocy taśmy miedzianej, cyny i blachy. Efekt wyszedł całkiem ciekawy i choć wisior do małych nie należy, nie jest ciężki, czym zadziwia wszystkich oglądających (i macających :)

Warkocz




Trzymajcie się ciepło :)
wiosna tuż tuż...

2 komentarze:

klik klik ... dziękuję za komentarz :)