Ostatnio na kursie postawiono przed nami troszkę trudniejsze zadanie niż wykonanie obrączki, czy oprawienie kaboszonka, nadszedł czas na kast! Dla niewtajemniczonych kast, to inaczej koronka, czyli rodzaj koszyczka trzymającego fasetowany kamień, najczęściej o szlifie diamentowym lub zbliżonym (taki mały niby diamencik :D ).
W moim przypadku była to 10mm cyrkonia. Łatwo nie było, samo wykonanie kształtu korony, jeszcze bez ażurów przysparzało problemów, a cięcie... cóż tu zadziała cenzura, bo rozmów z piłką i srebrem lepiej nie przytaczać :) Pierwsza koronka poszła do przetopienia, po tym jak z kretesem został obśmiana, bidulka, troszkę krzywa była i wycięcia miała raz mniejsze, raz większe... Do drugiej zabrałam się z większą precyzją i cierpliwością, pomna wcześniej popełnionych błędów lekko zmodyfikowałam projekt. Zamiast 8 łapek zrobiłam 6, a proste cięcia zastąpiłam łukami, które idą mi o wiele lepiej :) no i łatwiej było je wyznaczyć cyrklem.
Oto efekt pracy, cyrkonia oprawiona w kast, tym razem określony jako ładny, szyderczych uśmiechów już nie było :) Sama obrączka odpowiednio profilowana, w moim przypadku lekko sercowata.
Princess Ring
Naprawde cudowna :) Mam nadzieje, ze kiedys, po studiach uda mi sie znalezc jakis fajny kurs :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękny pierścionek!!!
OdpowiedzUsuńCudny, podoba mi się niesamowicie :)
OdpowiedzUsuńKochana przepiękny:) Gratuluję talentu....
OdpowiedzUsuńWidzę tu dobrą szkołę:)
Brawo!!!
gratuluję cierpliwości i samozaparcia :)
OdpowiedzUsuńja też się dołączę do gratulacji oraz podziwów :)
OdpowiedzUsuńa co to za kurs - mogę zapytać? też myślę o takim...
Roczny kurs złotnik - jubiler o tutaj: http://zs31.waw.pl/autoinstalator/joomla/o-kursie
Usuń