Minęło już kilka tygodni od mojego powrotu z kraju kwitnącej wiśni, a tu cisza i pustka, nie ma ani słówka o podróżach, smakach i reliktach dawnych tradycji. Może przed pisaniem powstrzymuje mnie ogromna ilość zdjęć, które musiałabym przewertować albo niezliczona ilość wątków, które chciałabym poruszyć. W takim razie niechaj patyna czasu otuli moje wspomnienia i wtedy z nutką nostalgii wrócę do nich i podzielę się refleksjami na blogu, lecz czy na tym?...
O wiele łatwiej było mi przełożyć fascynację japońską kulturą w działania manualne niż pisarskie. Do tego dołożyła się motywacja ze strony Royal Stone, czyli konkurs okładkowy, w którym mogły wziąć udział tylko osoby nagrodzone w poprzednich miesiącach trwania zabawy.