Pages

wtorek, 29 listopada 2016

Czas pożegnań...

Coś się kończy i coś zaczyna, jak to w życiu. 
W listopadzie zeszłego roku postanowiłam na poważnie zająć się tym blogiem, odświeżyć jego wygląd i co najważniejsze zrewolucjonizować treści. Myślę, że cel został osiągnięty :) Wiele się nauczyłam i mam nadzieję, że Wy również. Czas jednak iść dalej, rozwijać się, przeżywać swoje wewnętrzne rewolucje i ewolucje, dlatego będzie to mój ostatni wpis tutaj, zamykam blog!


!!!!????!!!?!?!?!??!??!!! ALE, ŻE JAK TO?

Jeśli postanowiliście dowiedzieć się dlaczego i o co tak w zasadzie chodzi, to jest mi z tego powodu bardzo miło, znaczy że troszkę polubiliście to miejsce :) Jeśli jeszcze kołacze się po Waszych głowach myśl, że wszystkie te przydatne informacje znikną z wirtualnego padołu i nie będzie gdzie podejrzeć złotniczego warsztatu, podróżować po świecie śladami rzemiosła, czy poduczyć się fotografii produktowej, to tym bardziej następny akapit jest dla Was :)

O RETY! KONKRETY

Lubicie, gdy coś Was ogranicza? Czy słyszę teraz chóralne NIE!!!? Właśnie tak zaczął działać na mnie ten blog, oczywiście praca nad nim pozwoliła mi rozwinąć warsztat pisarski i fotograficzny. Przygotowując dla Was wpisy pełne wiedzy utrwalałam ją w mojej głowie, a także wyszukiwałam nowości, o których sama wcześniej nie miałam pojęcia! 
I tu ta droga się skończyła, bo zaczęłam odczuwać dyskomfort związany z tym miejscem, że coś bym chciała inaczej i gdzie indziej, a tu same przeciwności. Szablon nie działa tak, jak bym chciała i w zasadzie, choć mentalnie "to moje miejsce", to praktycznie rzecz biorąc nie należy do mnie, tylko do bloggera. A gdyby się coś działo, to mogą mi na amen zamknąć blog i cała praca poszłaby sobie w eter. No właśnie, boicie się, że to wszystko diabli wezmą i posty znikną? Spokojna głowa nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło...


IDZIE NOWE!

Oczywiście nie musicie martwić się o te treści, gdyż zabieram je ze sobą, zrobię selekcję, wybrane sztuki trochę przeredaguję, uzupełnię o nową wiedzę i znów opublikuję, ale tym razem w moim własnym miejscu!!! A ten blog za jakiś czas zniknie zupełnie.

Z początkiem tego roku postanowiłam przeorganizować, a w zasadzie wywrócić do góry nogami moją stronę internetową i tak od myśli do myśli, od słowa do słowa, od maila do maila zrodził się koncept na miejsce przyjazne zarówno osobom tworzącym, jak i moim klientkom. Znalazła się tam przestrzeń dla NOWEGO BLOGA, bo już nie wyobrażam sobie mojej pracowni bez niego, to takie wirtualne odbicie przestrzeni, w której pracuję na co dzień. 


MASÓWKA TO NIE JA!!

Choć mam całą masę pomysłów (powiedziałabym, że wręcz zeszyt) na nowe wpisy, cykle postów, zdjęcia... no ale najpierw czeka mnie "czarna robota", czyli wcześniej wspomniane przenoszenie postów. Moglibyście spytać, czemu nie zrobię masowej migracji? Ponieważ każdy post chcę przejrzeć i dopieścić, moja wiedza jest bogatsza niż rok temu. 

Ostatnio zajrzałam do pierwszego odcinka BIBLIOTEKI KAMIENI o BURSZTYNIE i Wiecie co pomyślałam? Matko, jak ja mogłam tak maleńko napisać o tym cudnym kamieniu, przecież to nie oddaje jego uroku i bogatej historii!!! W NOWEJ WERSJI znajdziecie o niebo lepsze opracowanie tematu :) Mój rys perfekcjonistki nie pozwala mi tak po prostu zostawić tych wpisów i zrobić kopiuj, wklej. W zasadzie tu kryje się gratka dla Was, bo nawet te stare wpisy wniosą nową, wartościową wiedzę.

Prace w przenoszeniu są w toku, za to wszystkie inne zakładki strony są pełne treści, które tylko czekają, aż do nich zajrzycie!

CZAS NA WAS!!!

Ja tu mogę jeszcze dużo gadać, ale chciałabym abyście to Wy powiedzieli mi: 

Dlaczego tu zaglądaliście?

P.S. 1 Zajrzycie na mój nowy blog?

P.S. 2 ...od teraz możecie już zapisywać się na mój NEWSLETTER dostępny na nowej stronie w stopce i w prawej kolumnie bloga !!! :)



Ściskam Was mocno i mam nadzieję, DO ZOBACZENIA na nowym blogu! :D
(już nie mogę się doczekać Waszych opinii) 

WWW.SZTUKKILKA.PL



11 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Oczywiście!!! Najczęściej będzie można spotkać mnie na FB, a minimum raz w tygodniu na nowym blogu (http://sztukkilka.pl/blog/) :D

      Usuń
  2. Ło masz... Z ciekawości zaglądawszy. teraz znowu trzeba zmieniać tu i tam, a człowiek nie bardzo lubi zmieniać ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem zmiany są potrzebne :) jestem pełna nadziei, że na lepsze!

      Usuń
  3. Jeszcze chyba nie zdążyłam zostawić tu zadnego komentarza, a już blog znika. Jednak muszę nad sobą popracowcać. Obiecuję poprawę. Lubię czytać o tym na czym się nie znam, a Twoje prace takie są, dlatego emigruję na nowy adres. Pozdrawiam i życzę sukcesów ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi bardzo! Cieszę się, że tu zaglądałaś, myślę że nie będziesz zawiedziona nowym blogiem :)

      Usuń
  4. Kochałam tu zaglądać (choć ostatnio brak czasu nawet na moich stronach odbił swe piętno) ponieważ nie znam drugiego, tak wartościowego, a jednocześnie przyjaznego bloga. Przekazujesz piękno i ważne treści, szerzysz miłość do sztuki i szeroko pojętego jubi-rzemiosła. Masz lekkie, swobodne pióro, piszesz zrozumiale nawet dla laików, a poziom Twoich prac powoduje, że nawet zaglądam tu bez "zaproszenia", by niczego nie przeoczyć :) A Twoje fotografie - genialne! No i ta dokumentacja work in progress - skarbnica cudów :)
    Przyprawiłaś mnie o palpitacje serca tytułem dzisiejszego posta, ale całe szczęście to tylko zapowiedź czegoś jeszcze lepszego :) Trzymam kciuki i wiernie kibicuję nadal :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Danusiu! Twoje słowa, to miód na moje serce! Decyzja o przeniesieniu bloga nie była taka łatwa, zawsze pojawiają się jakieś obawy i tym razem tak było, a raczej nadal jest, mimo to mam nadzieję, że nowe miejsce spodoba się stałym czytelnikom i przyciągnie nowych! :D Ściskam!

      Usuń
  5. Szkoda twojego bloga. Powodzenia w aktywnościach nie związanych z pisaniem!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ mój blog jest nadal żywy, tylko pod innym adresem http://sztukkilka.pl/blog/ :D moim własnym!

      Usuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń

klik klik ... dziękuję za komentarz :)