Ostatnio zabrałam Was w odmęty podmorskiej żeglugi, gdzie spotkać można zielonookiego cyklopa. Tym razem pofruniemy ku kwitnącym krzewom wiśni, na kwiaty pora już zbyt późna, ale obecnie możemy delektować się jej owocami. Wszystkim, którzy wolą słodsze rozkosze dla podniebienia polecam czereśnie ;) Zatem weźcie miseczkę tych orzeźwiających owoców i zasiądźcie do oglądania i czytania o naszyjniku
Pages
▼
wtorek, 8 lipca 2014
czwartek, 3 lipca 2014
Dwadzieścia tysięcy mil podmorskiej żeglugi
Tytuł właśnie tej przygodowej książki Juliusza Verne'a przychodzi mi do głowy, gdy patrzę na mój nowy wisior. Jakiś czas temu...w zasadzie trochę ponad tydzień, postanowiłam, że trzeba wziąć się za ambitniejsze działania :) Rozpoczęłam od wykonania kilku projektów biżuterii, łączących ceramikę, kamienie oraz szkło z metaloplastyką, ale nie tylko wyginaną, jak do tej pory. Naszło mnie na ażury i wycinanie piłką jubilerską w blaszce. Jak sobie poprzysięgłam, tak staram się mój plan realizować. Efekty możecie ocenić samodzielnie, po przez ogląd zdjęć oraz porównanie gotowego wisiora z rysunkiem. Zatem zapraszam do oglądu oraz komentowania :D